Po pięciu z rzędu wygranych u siebie koszykarki z Sosnowca po raz pierwszy w tym sezonie przegrały „domowy” pojedynek. To trzecia z rzędu porażka Zagłębia. Po przegranych w Pruszkowie i Poznaniu tym razem górą była drużyna Ślęzy Wrocław.
Sosnowiczanki do meczu przystąpiły w mocno osłabionym składzie. Oprócz Jessicy January, którą od kilku spotkań próbuje zastąpić Jennifer Coleman, nie zagrały Quinn Urbaniak-Dornstauder oraz Aleksandra Wojtala. Obie doznały urazów podczas przegranego meczu w Poznaniu.
W pierwszej piątce znalazło się więc miejsce dla Klaudii Wnorowskiej oraz Sylwii Wojtylas. Miejscowe zaczęły nerwowo, lepiej w mecz weszły wrocławianki, które objęły kilkupunktowe prowadzenie. Od stanu 6:13 zespół Jordiego Aragonesa rozpoczął pogoń. Udanie grę prowadziła Coleman. Po dziesięciu minutach było 15:17, ale już na początku drugiej odsłony miejscowe wyszły na pierwsze w tym meczu prowadzenie (19:17). Po kilku minutach gry było już 25:18. Wrocławianki nie zamierzały jednak oddać pola i po trzech skutecznych atakach było 25:24.
Po celnej „trójce” Ślęza odzyskała prowadzenie (26:29). Na krótko jednak, bo najpierw trafiła Coleman, a następnie wolne wykorzystała Łucja Grzenkowicz (30:29). Końcówka drugiej kwarty dla Zagłębia. Najpierw trafiła Batabe Zempare, potem przechwyt zaliczyła Alicja Jarząb, po którym akcję punktową zakończyła Coleman i na przerwę zespoły schodziły przy stanie 38:36.
Na początku drugiej połowy rywalki odzyskały prowadzenie (40:41). Na szczęście dla sosnowiczanek punktowała Zempare, która już do przerwy zanotowała double-double. Po akcji Miroslvay Mistinovej było 44:41.
Po pięciu minutach trzeciej kwarty był remis po 47. Walka kosz za kosz trwała w najlepsze. Przed ostatnią kwartą przyjezdne prowadziły minimalnie 57:55 i o wszystkim miała zadecydować czwarta, ostatnia kwarta w tym niezwykle zaciętym i wyrównanym meczu.
Po kolejnej celnej trójce przyjezdne objęły prowadzenie 62:57, ale w odpowiedzi trzy punkty zdobyła Wnorowska. Była to pierwsza celna trójka Zagłębia w tym meczu. Drugą popisała się Coleman (65:66). Przy stanie 65:68 trener Aragones wziął czas, aby wprowadzić nieco spokoju w poczynania koszykarek Zagłębia. Po dwóch punktowych akcja Mistinovej Zagłębie objęło prowadzenie 69:68. W odpowiedzi „trójka” Ślęzy i było 71:69, ale za chwilę dwa punkty zdobyła Coleman i znów był remis. Po 71. Na dwie minuty i dziewiętnaście sekund przed końcem po kolejnym rzucie za trzy punkty wrocławianki prowadziły już 76:71. Po akcji dwa plus jeden było 75:76 i nieco ponad pięćdziesiąt sekund do końca meczu. Zempare nie trafiła i piłka była po stronie rywalek, które zdołały oddać celny rzut. Na dwanaście sekund przed końcem przy stanie 75:78 ostatnią akcję meczu miały sosnowiczanki, ale próba za trzy punkty nie powiodła się i punkty pojechały do Wrocławia.
MB Zagłębie Sosnowiec – Ślęza Wrocław 75:78 (15:17, 23:19, 17:21, 20:21)
MB Zagłębie: Wnorowska 6, Coleman 24, Zempare 23, Wojtylas 4, Mistinova 12 – Jarząb 3, Grzenkowicz 3, Zuziak
Ślęza: Kuczyńska, Drop 14, Stefańczyk 5, Jakubiuk 11, Jones 20 – Brezinova 10, Mielnicka 14, Jaworska 4