Thriller bez szczęśliwego zakończenia

0
489

Po niezwykle emocjonującym i trzymając w napięciu do ostatnich sekund spotkaniu koszykarki CTL Zagłębie po raz drugi w tym sezonie musiały uznać wyższość Ślęzy Wrocław. Przegrywamy w stolicy Dolnego Śląska 78:81 choć na minutę i 21 sekund przed końcem nasze dziewczyny prowadziły 78:75…

Nasz zespół dobrze wszedł w mecz. Zaczęło się od szybkiego 5:0, potem było 8:3 dla Zagłębia. Po rzucie za trzy punkty Niny Bogicević było 15:6. Co ciekawe wszystkie sześć punktów w tym fragmencie gry dla wrocławianek zdobyła Monika Janowska, była zawodniczka sosnowieckiego klubu. W końcówce kwarty miejscowe nieco zniwelowały przewagę i po dziesięciu minutach było 19:15 dla Zagłębia. Kolejne dziesięć minut to świetna gra Ślęzy. Co prawda najpierw punkty zdobyła Martyna Jasiulewicz, ale w ciągu 70 sekund wrocławianki doprowadziły do remisu, a potem wyszły na prowadzenie. Po serii 10:0 dla rywalek trener Jordi Aragones wziął czas, który przyniósł efekty. Punkty Aishy Sutherland i Sary Sagerer wyprowadziły sosnowiczanki na prowadzenie, ale natychmiast odzyskała je dla Ślęzy Gaia Gorini. Wrocławianki odskoczyły na pięć punktów, ale na krótko. Najpierw trafiła Jessica January, potem „trójkę” dorzuciła Bogicević i było po 32. Końcówka kwarty numer dwa dla Ślęzy, która na przerwę zeszła z czteropunktowym zapasem.

Początek drugiej połowy dla gospodyń. Ślęza dominowała na parkiecie, niezwykle pieczołowicie pilnowana była Jessica January. Kapitan Zagłębia w końcu „urwała” się jednak rywalkom i po jej akcji punktowej, a następnie Sutherland i Klaudii Wnorowskiej było 50:50. Końcówka kwarty znów dla ekipy z Wrocławia. Nie do zatrzymania była Patrcia Bright. Pięć punktów straconych w pięć sekund, potem punkty Julii Drop i przytomność umysłu Wiktorii Kuczyńskiej, która zabrała piłkę January i przeprowadziła akcję 2 plus1 i przed ostatnią kwartą Zagłębie traciło do rywalek siedem „oczek” (54:61).

Ostatnią odsłonę meczu od „trójki” zaczęła Bright i Ślęza miała dziesięć punktów w zapasie. Sosnowiczanki szybko wróciły jednak do gry za sprawą Sutherland, która zdobyła pięć punktów. Na kolejne punkty Bright odpowiedziały z kolei Sagarer (celna „trójka”), a potem January i Bogicević i mieliśmy remis po 66! Kolejne pięć punktów z rzędu zdobywają wrocławianki. Dla Zagłębia trafiały Sagerer i January, ale rywalki odpowiadały punktową zdobyczą i na cztery minuty przed końcem było 75:71 dla Ślęzy. Siedem kolejnych punktów z rzędu zdobył nasz zespół (w tym kolejna „trójka” Sagerer) i było 78:75 dla Zagłębia. Niestety końcówkę lepiej rozegrały rywalki, które wszystkie sześć punktów zdobyły po skutecznym wyegzekwowaniu rzutów osobistych. Stało się tak dlatego, że po faulu Sagerer na Bright (po jej rzutach było 78:77 dla Zagłębia) każdy kolejne przewinienie sosnowiczanek było karane rzutami osobistymi. Kluczowym momentem spotkania okazała się świetna postawa w obronie Wiktorii Kuczyńskiej. Młoda rozgrywająca wymusiła błąd Jessicy January, która straciła panowanie nad piłką, która wyszła w aut. Wprawdzie Kuczyńska spudłowała rzut za trzy, ale piłkę zebrała Gorini, sfaulowała ją January i Włoszka postawiła w tym meczu korpkę nad „i” pieczętując wygraną Ślęzy. Szkoda, bo gdyby Zagłębie lepiej rozegrała ostatnie dwie minuty to z wygranej cieszyłby się nasz zespół. Na pocieszenie pozostaje fakt, że aż cztery zawodniczki zdobyły w tym meczu powyżej 10 punktów. Najwięcej, bo 19 zapisała na swoim koncie Sutherland (na zdjęciu).

Nasz zespół nie ma zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie niedzielnego meczu, bo już w środę będzie odrabiał zaległości w wyjazdowym meczu z VBW Arka Gdynia.

Ślęza Wrocław – CTL Zagłębie Sosnowiec 81:78 (15:19, 23:15, 23:20, 20:24).

Ślęza: Bright 26, Jakubiuk 16, Jasnowska 13, Gorini 9, Drop 9, Kuczyńska 6, Szajtauer 2, Stefańczyk.

CTL Zagłębie: Sutherland 19, January 18, Bogicević 18, Sagerer 15, Wnorowska 4, Jasiulewicz 2, Wojtala 2, Wojtylas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here